piątek, 16 lutego 2024

Wielka polityka, a mali ludzie

 Takie miałam wrażenie, że brak aplauzu dla działań ministry edukacji, spowoduje "schowanie" sprawy nauczycieli. Jest połowa lutego, a rozporządzenia w sprawie wynagrodzeń nauczycieli nie ma. Za to na stronach MEN można napisać, co chcemy zmienić w podstawach programowych młodzieży 😂😂😂. Nie dzieci i młodszych klas, tu sprawa jest załatwiona. Nie ma prac domowych i "kuniec". To nic, że dzieci piszą "jak kura pazurem", to nic, że mają problem z czytaniem, to nic... HUURRRAAA!!!! Nie ma prac domowych!!!! Hulaj dusza, piekła nie ma!!!

Pojawiają się natomiast tematy uboczne:

1. Toaleta. Można czy nie można wypuszczać dziecko samo do toalety. Za dziecko odpowiada nauczyciel. Jeżeli odpowiada, to musi go pilnować. Według słownika, słowo pilnować oznacza: «strzec czegoś, czuwać nad kimś lub nad czymś» lub «przestrzegać czegoś». Jeśli strzec, to nie ma możliwości spuścić go z oka. Więc nie można - proste. Jeśli przestrzegać np. zasad, to dziecko (uczeń) powinien być odpowiedzialny - a nie jest. No, masło maślane, a nauczyciel odpowiada i to, może odpowiadać nawet prawnie. Niektórzy powołują się na konstytucje. No ok... Tylko odwróćmy sytuację. Nauczyciela też obowiązuje konstytucja, czyli też może wyjść do toalety w czasie lekcji. A jeszcze, żeby było ciekawiej, w niejednym przedszkolu nauczyciele nie mają własnej toalety. Czyli tak naprawdę, to można podciągnąć to pod znęcanie się. To nie jest żart. W przedszkolu, którym do niedawna  zarządzałam, nauczyciele mogli korzystać z jednej toalety w łazience dziecięcej. Starałam się stworzyć, coś na kształt toalet w marketach, ale przeszkadzało okno i dzieci mogły do niej zaglądać - czy to nie jest uwłaczające? Prawa dziecka muszą być zagwarantowane, ale nauczycieli nie!

2. Wychowanie. Artykuł 48 Konstytucji statuuje prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Prawo do wychowania dziecka jest w praktyce najważniejszym prawem rodzicielskim. Wychowanie dziecka przez rodziców obejmuje każdą sferę jego życia od fizycznej, psychicznej, emocjonalnej po duchową. Tym samym, wychowanie w żadnej mierze nie należy do działań szkoły. Ale... nauczyciel odpowiada za ucznia. Dziecko naruszając prawa czy dobra innych nie może być "rozliczany" przez nauczyciela, a zatem co? Ściągać rodziców czy policję?

3. Wycieczki, imprezy. Rada Rodziców nie jest obowiązkowa. Za fundusze zebrane przez Radę Rodziców odpowiada Rada. Tylko ona może zdecydować, na co przeznaczone są te fundusze. Czy zatem Rada ma decydować o wycieczkach i wyjściach? Kto ma organizować wyjścia i imprezy? Kto ma być kierownikiem wycieczki (bo każde wyjście musi mieć kierownika)? Kto ma zapłacić za czas  pracy takiego kierownika czy nauczyciela? Kto ma zapłacić za bilet, nocleg czy delegację nauczyciela? - przecież jest w pracy.  

4. Ochrona nauczyciela. To prawda, że w tym zawodzie zdarzają się osoby, które nie powinny pracować, jako nauczyciel (tak, jak to się zdarza w każdym zawodzie). "Wypadki" obrażania uczniów, czy niewłaściwego zachowania nauczycieli są mocno nagłaśniane, ale co się dzieje, gdy dziecko uderzy nauczyciela? Nic! co się dzieje, gdy nauczyciel zostaje obrażony, "zwyzywany" przez rodzica? Również nic! Przykład:

- Rodzic uderzył nauczyciela przedszkola. Sąd stwierdził, że  prawa dziecka są najważniejsze i no przecież... nic się nie stało. Dalej sprawca i "kat" spotykali się na korytarzu przedszkolnym.

- Rodzic przyszedł po dziecko. Dziecko wyszło, a rodzic rozmyślił się, nie poczekał na dziecko, tylko wyszedł do sklepu. Kto został ukarany? Nauczyciel.

- Rodzic nagminnie spóźniał się po dziecko. Nie 5, 10 minut, a 30, 45 minut. Nauczyciel w końcu zadzwonił na policję. Co usłyszał? No wie pani... Trzeba poczekać! Nauczyciel nie MOŻE opiekować się dzieckiem po godzinach pracy. A zatem nie tylko pracuje bez wynagrodzenia, ale popełnia wykroczenie, a co go spotyka? Potępienie społeczne i lekceważenie jego potrzeb, i obowiązków  pozasłużbowych.

Dziwny jest zawód nauczyciela, a jeszcze dziwniejsza pani minister. Ma dla nauczycieli na wszystko lekarstwo - szkolić się, najlepiej jeszcze za swoje pieniądze. A firmy szkolące wyrastają, jak grzyby po deszczu - ktoś musi zarabiać!

Jest na szczęście grupa zawodowa, która nie "patyczkuje się", tak, jak nauczyciele!!! ROLNICY!!!

Kilka lat temu, podczas strajku nauczycieli, mnóstwo osób się z tego śmiało. Nauczyciele stracili wiele, zwłaszcza psychicznie i społecznie, czego chyba nie rozumie nowa ministra. Dlaczego? Ano dlatego, że w żaden sposób nie wzmacnia nauczycieli. Wystawia ich na publiczną pogardę, co niechybnie spowoduje dalsze odchodzenie z zawodu.

Z rolnikami taki numer nie przejdzie. Stary czy nowy rząd... czy jest jakaś różnica? Obietnice... obietnice... i nic więcej.

Słyszałam różne głosy: Takimi traktorami!!!  A co robili 8 lat???? 

Nie osiem, tylko 2 lata. I nie są przeciwko uchodźcom, czy Ukrainie. Są przeciwko kłamstwu! Są przeciwko korupcji i nieuczciwości!!!

Pod zdjęciem, na którym zdesperowani rolnicy wyrzucili ziarno, przeczytałam, jak ktoś z Ukrainy napisał, że nikt z Ukrainy nie wyrzuciłby ziarna, bo oni przeszli głodomór i tylko Polacy nie mają szacunku do płodów ziemi. No chyba nie.....

Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba
Podnoszą z ziemi przez uszanowanie
Dla darów nieba,
Tęskno mi, Panie. 

To napisał nasz wieszcz - Cyprian Kamil Norwid.

Szanuję wszystkich ludzi. Na Ukrainie mieszkałam i uciekałam razem z uchodźcami. Jestem pełna empatii dla tych, którzy musieli zostawić całe swoje życie i tutaj, w Polsce zaczynać od zera. Podziwiam kobiety, które w nowym, nieznanym państwie zaczynają życie od nowa. Po swojemu, tak jak potrafię, pomagam im. Ale... oczekuję też szacunku do siebie i swojego kraju.

Głodomór najbardziej dotknął Polaków mieszkających na Ukrainie. Być może osoba, która to pisała nie zna historii... Być może ma bardzo wybiórczą pamięć.... Zachodnia i duża część środkowej Ukrainy była częścią polski. Rosja spowodowała głodomór, żeby pozbyć się Polaków. Głodomór, zsyłka na Sybir  czy śmierć z rąk NKWD, dotknęła rodziny wszystkich, których poznałam na Ukrainie, a którzy mieli korzenie polskie. Większość osób mieszkających na terenach byłej Galicji na Ukrainie ma rodzinę mieszkającą w Polsce. Rolnicy przeciw uchodźcom nie występują. Wielu rolników "otworzyło" swoje domy dla uchodźców. Pomagali tak, jak cały nasz kraj. Ale... to co wpływa do Polski rujnuje ich.  Ziarna i inne płody rolne, które przyjeżdżają z Ukrainy pochodzą z pól, które są własnością Cypryjczyków, Brytyjczyków, Niemców, Duńczyków, Francuzów czy Polaków. Korupcja na Ukrainie nie jest dla nikogo tajemnicą. Tylko z korupcją może poradzić sobie tylko sama Ukraina. To, co teraz robią rolnicy nie wpłynie na zwykłych ciężko pracujących ludzi, czy ludzi broniących kraju. Wręcz przeciwnie, prawdziwy gniew rolników i innych grup zawodowych i społecznych, może doprowadzić do nieodwracalnych skutków społecznych. Taka jest psychologia tłumu, a rolnicy na razie chcą ugody. Gdy ruszą na dobre, będzie bieda dla wszystkich.






W czwartek pod urzędem pokazali się. 

Jeszcze można ich zatrzymać, trzeba tylko chcieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Buenos dias, Ukraina

 Tak sobie kiedyś założyłam - Egipt, Grecja, Włochy... a dalej, to jak fantazja podpowie. Podpowiedziała Barcelonę. Już byłam spakowana, gdy...