sobota, 19 lutego 2022

Czasami najlepszą aktywnościa nauczyciela, jest brak reakcji.

 W Maćkowcach jest tak, że zajęcia trwają nie 45 minut, ale 60. Jedna grupa dzieci przychodzi zaraz po drugiej, a czasami nawet nie czekają. Wchodzą do sali, zanim zakończę zajęcia. Nie zawsze zdążę przestawić się (bo grupy są różne wiekowo), a czasami nie zdążę przygotować materiałów, pomocy...

Tak właśnie było dzisiaj. Grupa przedszkolna weszła natychmiast, gdy dużo starsi uczniowie zaczęli się pakować do wyjścia. Trwa karnawał. Przygotowałam dla nich kolorowe czapeczki zwierząt i miałam w planie włączyć piosenki, które "rozruszają" dzieci, a jednocześnie przygotują do zabawy tanecznej.... nie zdążyłam wyszukać piosenek, a dzieci już były gotowe do działania. No, ok... nie zawsze jest tak, jak człowiek sobie zaplanuje... Zapytałam, czy chcę pobawić się klockami. Usłyszałam pomruki zadowolenia, więc szybko wyciągnęłam poduchy na podłogę i rozsypałam klocki. Dzieci zajęły się pracą, a ja usiadłam do komputera wyszukać piosenek. 

Wpisywałam tytuły w "wujka Google" i jednocześnie obserwowałam zabawę. Powstał las, domek, a naokoło jeździł pociąg. Zaśmiałam się i powiedziałam do dzieci, że Czerwony Kapturek będzie miał bezpieczniej, bo do babci pojedzie pociągiem. Któreś z dzieci stwierdziło, że nie Kapturek, a wilk pojedzie pociągiem... Na sekundę odwróciłam się w stronę komputera i słyszę:

- A dlaczego masz takie wielkie oczy?

Hhhhmmm......

Dzieci same zorganizowały sobie zabawę: uporządkowały scenografię z klocków, podzieliły role... a mnie pozostała obserwacja.



Zosia, która na te zajęcia przychodzi razem z młodszą siostrą, przejęła wiodącą rolę: upominała zapominalskich, podpowiadała kwestie, pilnowała porządku. Zgodnie bawiły się tak przez połowę zajęć. Nie chciałam im przerywać. Same wykazały się inicjatywą. Mówiły trochę po polsku, trochę po ukraińsku, ale najważniejsze było ich zaangażowanie. Nikt nie został wykluczony. Każdy zaakceptował swoją rolę. Zośka świetnie spisała się w roli organizatora. 

Widząc, że już trochę zmęczyli się tą zabawą, zapytałam, czy chcą teraz narysować bajkę. Chętnie zmienili rodzaj aktywności i zabrali się do rysowania.

 Każde z dzieci narysowało postać, którą wcześniej odgrywało 😃😃😃😃. Widocznie właśnie z nią się w tej chwili utożsamiło. 


Czasami dobrze jest być tylko obserwatorem. Ważne jest tylko to, żeby się nie wtrącać i nie krytykować. Wszystkim przynosi to korzyści.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Buenos dias, Ukraina

 Tak sobie kiedyś założyłam - Egipt, Grecja, Włochy... a dalej, to jak fantazja podpowie. Podpowiedziała Barcelonę. Już byłam spakowana, gdy...