Niewiele brakowało, a straciłabym życie w straszy sposób. A wszystko zaczęło się od tego, że są święta i moi uczniowie nie bardzo chcę przychodzić na lekcje, a Ci co chcę, to nie mogą, bo wszystko było pozamykane. Skoro tak, to pomyślałam, że zwiedzę sobie Kamieniec. Poprosiłam Natalkę o pomoc, a ta, najpierw dobrze, dobrze... a potem mówi, że znalazła coś lepszego. Pojedziesz sobie do Malejowic, tam jest pałac, wycieczka jest z Chmielnickiego.... Natalka nigdy mnie nie zawiodła, no to jadę, a tam...
Modły odprawiają przy bożku fajfusie. Z księgi staroukraińskiej zaklęcia odczytują, kłaniają mu się, palą ogniska na zjednanie boskiej fortuny... dziwy jakieś odczyniają... Nic tylko czary. Chyłkiem spoglądam i uciekam od tego widoku, bo skąd mi wiedzieć, jakie ofiary jeszcze bożyszcze zażąda? Idę cichutko, żeby innowierców nie drażnić, a tam... O matko z córką!!!
Kocioł wielki na środku polany, tylko patrzeć, jak plemię ludożerców z lasu wyskoczy i zupkę ze mnie (a byłoby z czego) ugotuje. Przerażenie wielkie mnie ogarnęło i już chce na piechotę do domu, do Wrocławia uciekać, kiedy z domku wyłaniają się tubylcy i pędzą do kotła... Tulę się w sobie, a oni mnie omijają i... hyc sami do gara...
W tym garze, to podobno bardzo przyjemnie jest i nic lepszego do hartowania nie wynaleziono, ale... Nie wiem, nie próbowałam i w najbliższym czasie nie zamierzam, najpierw z traumy muszę się wyleczyć 😂😂
A na poważnie, to pani Wala zgodziła się towarzyszyć mi w wycieczce do Malejowic, wsi położonej na południu obszaru Chmielnickiego. Do 1 wojny światowej należała ona do Orłowskich herbu Lubicz.
Na początku wycieczki, zostaliśmy przyjęci poczęstunkiem w wiejskiej chacie, która bardzo przypominała mi znane z dzieciństwa chaty w górach świętokrzyskich - dwuizbowe, bielone wapnem, skromne.
Poczęstowano nas... mamałygą... całe życie zastanawiałam się, co to jest, a to zwykła kasza polana skwarkami. Ot, zagadka 😂😂😂 Musiałam zrobić 1000 km., żeby poznać smak mamałygi.
Stamtąd ruszyliśmy nad wodospad. Po drodze mijaliśmy różne niespodzianki.
"Przerębel" do kąpieli dla prawosławnych, która na pamiątkę chrztu odbywa się 19 stycznia.
Ogrodowe rzeźby.
Mostki i mosteczki nad przepływającymi rzeczkami i strumieniami.
Strumień św. Jakuba.
Szumiące strumyki.
Opuszczone domostwa, z których może nauczyć się dawnej sztuki budowlanej.
Przepiękne widoki zimowej krainy...
I dotarliśmy nad wodospad 😊
Uroku tego miejsca, zdjęcia nie oddadzą.
Sam pałac w Malejowcach wybudowany został w 1788 r. przez Jana Onufrego Orłowskiego w stylu Ludwika XVI.
Duże wrażenie zrobiły na mnie fotografie dawnego życia dworskiego. Ostatnie ze zdjęć datowane było na 1914r. Wynika z tego, że do 1 wojny światowej Orłowscy byli gospodarzami i właścicielami tego obiektu.
W odrestaurowanej sali balowej wysłuchaliśmy koncertu muzyków z Kamieńca Podolskiego.
Przez chwilę mogliśmy poczuć się, jak goście Orłowskich... a potem... sen się skończył i trzeba było wracać do rzeczywistości. To nic... Mam nadzieję, że wiele ciekawych rzeczy jeszcze prze de mną. 😁
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz