Maszeruję po tym mieście, które co najmniej na kilka miesięcy będzie moim domem. Patrzę na niego i zastanawiam się nad jego dziejami, dniem dzisiejszym. Jego dzieje były trudne. Nękany był wojnami, płonął, był własnością kilku narodów. Jednak trwa i pięknie się rozwija. Żyją tu obok siebie Ukraińcy, Polacy, Rosjanie... Czy będzie dla mnie bezpieczną przystanią na chwile? A może na dłużej?
Z tej perspektywy oglądam go sobie i widzę...
Dworzec kolejowy chmielnicki, którego pilnuje naprzeciwko stojąc dumnie nasz rodak Bogdan Chmielnicki. Jakaś artystyczna dusza wymalowała jego wizerunek kredą na chodniku.
Niedaleka dworca cerkiew prawosławna, jakby przyklejona do domu mieszkalnego.
Akademia nazwana imieniem Chmielnickiego.
Park, jakby znajomy i bliski. Z podobnymi roślinami i zabawkami dla dzieci. Nooo, może pomnik nie nasz, ale...
Znajome reklamy i miejsca wypoczynku w centrum miasta.
Nowiutka cerkiew dwie ulice od mojego domu.
Jakiś zakład, który ma dwie wieże, czy kominy i w nocy bardzo hałasuje.
Na koniec... coś bardzo nieoczekiwanego. Dwie szkoły, które mijam w drodze na przystanek 😉
Czy to będzie dobre dla mnie miejsce?....
Już jest dobre...
OdpowiedzUsuńNa razie tak ;-)
UsuńDziękuję