Chyba nowy etap przystosowania się do nowych warunków. Pierwsze oznaki zmęczenia. Może jesienna depresja... może tęsknota za domem...
Nie, nie chcę wracać, ale swoje trzeba przeżyć. Trzeba ogarnąć, uporządkować. Trzeba również wyznać priorytety i odciąć się od tego co zbędne, co przeszkadza, dekoncentruje.
Przyjechałam tu jako wolontariusz i mam za zadanie promować Polkę. Polską mowę i kulturę wśród ludzi, którzy w jakiś sposób są z moją ojczyzną związani. Ok. Z jednej strony spotkałam się z wielką życzliwością, z drugiej widzę zagrożenia, problemy i niedostatki.
Zupełnie "nieświadomie" podpisałam umowę z Fundacją Brat Słońca z Krakowa, której zadaniem jest utworzenie szkółki sobotnio- niedzielnej w Maćkowcach. To ona jest odpowiedzialna za projekty, które mają służyć mieszkańcom w kultywowaniu tradycji polskich. Podpisałam tę umowę na 3 godziny tygodniowo zajęć z krzewienia kultury i języka polskiego. Otrzymałam za to, upominając się o wypłatę, (bo jeśli jest umowa zlecenie, to dwie strony mają obowiązki, a nie jedna) w październiku jakieś 150zł., w listopadzie 200zł.

Co zastałam? Dostałam klucze do sali przeznaczonej na zajęcia z języka polskiego, w niej stoły i krzesła, dwa komputery, a jakże podłączone do internetu, ale z programem, który wygasł w 2002r. Sytuacja wygląda tak, że najchętniej przychodzą dzieci najmłodsze, a ja mam 2 ręce, własny laptop i chęci, które bardzo skutecznie fundacja niweluje: sale niby do nauczania j. polskiego, dostałam klucze, ale ... ale mam wrażenie, że najwięcej do powiedzenia ma siostra, która jest raczej przeciwna kultywowaniu tradycji polskich. Natomiast fundacja otrzymuje bardzo duże dotacje i potrzebuje tylko zdjęć, które udowodnią, że jej działania są niezbędne. Fundusze dotacji są jawne, można je spokojnie prześledzić, no cóż. Jestem nauczona, żeby obserwować potencjalnych partnerów. Ten zdecydowanie mi się nie podoba. Na szczęście umowa wygasa w grudniu.
Drugi problem, który mnie bardzo zaskoczył, chociaż nie zdziwił, to nasz wrocławski urząd. Składałam oświadczenia majątkowe. Ostatnie na dzień 31.08.2019r. Wypisałam wszystkie dochody z dokładnością do 10zł. Chyba w październiku 2019r. musiałam zrobić korektę, bo wpisałam też dietę za udział w komisji wyborczej. No ok., nie wiedziałam, że tego wpisać nie trzeba. Mam też podpisany kredyt. Podpisany, bo to nie mój kredyt, zresztą wzięty wspólnie z inną osobą,a więc w wysokości 1/2. Podpisałam go, bo byłam jedyną osobą, która mogła to zrobić, ale konto nie jest moje, ja nie spłacam. Jakbym brała łapówki (nie wiem, jak wielkie można brać łapówki w przedszkolu, ale...), to nie musiałabym go brać. Sama bym dała pieniądze. 'Ale oświadczenie jest oświadczeniem. Zgodnie z wiedzą wpisywałam, co należało. Sporządzając korektę w 2019r., prosiłam, żeby urzędnik sprawdził, czy wszystko się zgadza. Niby się zgadzało. Ale.... Dostaję skan od mojego dziecka, że urząd upomina się o wyjaśnienie i korektę. Tu w Chmielnickiem, czy we Wrocław? No cóż... List odebrany - wyjaśniam sprawę mailowo. Po sprawie? Nie. Mailowo otrzymuję informację, że zgodnie z Ustawą.... moim obowiązkiem jest dostarczenie ..... No brawo Jasiu. Wysłała mnie organizacja na mocy rozporządzenia. Jestem wolontariuszem na Ukrainie, a urzędnik oczekuje, że ponad 1000 km. przebiegnę, sprawdzę z dokładnością do grosza dochody za 2019r. oraz przeszukam nie swoje konto i w zębach przyniosę korektę. Szkoda, że urzędnicy tak nie dbają o swoje obowiązki. Mnie potraktowali niezgodnie z prawem i telefonicznie odgrażali się (czego naturalnie nie jestem w stanie udowodnić - chodzi o odgrażanie). Co zrobić? No cóż... Poczekam, może przyślą po mnie jakąś maszynę, albo posadzą (przynajmniej wikt i opierunek za darmo).
Jeszcze jeden problem, który muszę rozwiązać. Mam kilkanaście grup, (niektóre osoby uczestniczą w kilku) bardzo różne wiekowo, z bardzo różną znajomością języka i bardzo różnymi oczekiwaniami. Staram się dostosować formę zajęć do grupy, ale to nie jest łatwe. W mieszkaniu wszędzie panuje chaos. No i chyba nad tym się muszę skupić. Poukładać, posegregować, dostosować... i iść dalej... Tylko nich mi już nie przeszkadzają.