czwartek, 19 listopada 2020

Czy zindywidualizowane nauczanie jest fikcją?

 Jestem wolontariuszem, więc pewne akty prawne i zasady mnie nie obowiązują. Nie prowadzę zajęć dla grup 25 osobowych. Nie prowadzę lekcji, w normalnym tego słowa znaczeniu, ale jestem tutaj po to, by być z Polonią, pokazywać jej Polskę i uczyć się od Polaków, którzy od kilkuset lat nie mieszkają w ojczyźnie. 

Mam mała grupkę dzieci w wieku 9-10 lat. Pomyślałam, że dobrze by było nauczyć je liczyć po Polsku. Samo liczenie jest nudne, więc pomyślałam, że przy okazji utrwalę z nimi materiał, jaki przerabiają na matematyce w swojej szkole. Przyszło w tym dniu 5 dzieci. Tylko czy aż? W klasie średnio jest 21-23 dzieci. No to chyba tylko....

Na początek wybrałam (zdawało mi się) bardzo proste zadanie z podręcznika do klasy 3 polskiej szkoły.


Tylko piątka dzieci, zadanie, które w moim mniemaniu miało pokazać mi gotowość dzieci do opisywania prostych działań i liczenia w języku polskim.

Wyjaśniłam zadanie i co? Z piątki dzieci, jedno natychmiast zrobiło 2 zadania bez mojej pomocy, bez wyjaśnień (zabrało się do pracy, zanim skończyłam wyjaśniać). Dwoje dzieci zrobiło zadanie w tempie, który ja przewidywałam. Jednemu dziecku musiałam praktycznie pokazać, jak wykonać zadanie, a jedno czekało, aż znajdę czas i sposób, by wyjaśnić mu na czym polega sposób wykonania zadania.

Przypominam, że to tylko 5 dzieci. Zanim skończyło pierwsze zadanie dziecko, które nie rozumiało zadania, dwoje dzieci zrobiło 2 strony zadań. Samodzielnie, bez żadnej pomocy - dzieci, które nie mogły przeczytać polecenia, a spojrzawszy na przykłady poprawnie rozwiązywały zadania bez pomocy. 

Pracując jako nauczyciel w Polsce nigdy nie miałam nawet możliwości na prześledzenie takich procesów, no bo jak.... Za to teraz, to co się zadziało tutaj, na Ukrainie, przerosło moje wyobrażenie. Jeśli jest ktoś, kto potrafi mi wytłumaczyć, w jaki sposób dotrzeć do 20 uczniów jednocześnie, nikogo nie pomijając, nikomu nie robiąc krzywdy, jednocześnie utrzymać dyscyplinę w klasie i każdemu z uczniów przydzielić zadanie na miarę jego możliwości, umiejętności, to bardzo proszę to zrobić. 

Zwłaszcza teraz, kiedy wielu rodziców tak bardzo krytykuje nauczycieli, nie radząc sobie z własną dwójką, trójką dzieci, proszę o receptę. 

Nauczyciel też człowiek!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Buenos dias, Ukraina

 Tak sobie kiedyś założyłam - Egipt, Grecja, Włochy... a dalej, to jak fantazja podpowie. Podpowiedziała Barcelonę. Już byłam spakowana, gdy...