sobota, 27 lipca 2024

Święto kwiatów

 Zapowiadał się piękny weekend, a we Wrocławiu ogłoszono dni kwiatów. Niestety, każdy ma swoje obowiązki i tylko niedziela wchodziła w grę. Już wyobrażałam sobie, że zobaczę bajeczne cuda, jeszcze w pięknych wnętrzach Muzeum Architektury i będę miała możliwość zakupić coś na swoją działkę. Pełne nadziei wkroczyłyśmy w mury muzeum, które kiedyś było należało do zakonu. Weszłyśmy do sal... była wystawa...













Była ciekawa. Zwłaszcza w tym surowym wnętrzu, kwiaty zyskały dodatkowy urok. Jednak nie można było kupić roślin i mój ogródek nie zyskał nowych kwiatów. 


Może to lepiej, bo jakby się zmarnowały, byłoby mi przykro, a to zdarzyłoby się na pewno. Nie mam "ręki" do kwiatów. Mam do dzieci. No i właśnie, moje dziecko, to, które zostało laureatem konkursu "Być Polakiem", przybyło z mamą do Warszawy na finał. Dziecko z mamą przyjechało, a ja wyjeżdżam. Ale... Ale znalazła się dobra i piękna dusza,  która mnie bardzo godnie zastąpiła. Nauczycielka, która przede mną pracowała w Chmielnickim, zgodziła się mi pomóc i przywitać ich w Polsce.



Anton pojechał z innymi laureatami z całego świata na wycieczkę po Polsce. Bardzo zadowolony wysłał mi zdjęcia z Warszawy i Kielc.




 

Ola została w Warszawie, ale nie sama, kochana pani Wiesia nie opuściła jej. Razem wybrały się do Wilanowa. 

Czasami bycie nauczycielem jest cudowne. Patrzeć, jak dzieci rozpościerają skrzydła i wylatują. Być może uda mi się jeszcze kilka takich chwil przeżyć.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bez przygody ani rusz

 Mój czas w Rydze kończył się. Lekcje zakończone, umowa rozwiązana, chociaż świadectwa pracy się nie doczekałam. Pozostało pożegnać się z Ry...