Nie wiem, czy tylko ja mam takie wrażenie, ale ten przedświąteczny czas jest taki jakiś "pusty". Wszystko dzieje się coraz szybciej i nie ma czasu na refleksje i na przygotowanie do świat. Ekscytowaliśmy się polityka. Tak... to nasza przyszłość, to też rola naszego kraju w Europie. Czuję się bardzo manipulowana przez wszystkie media, a nie mogę zweryfikować tego, co jest prawda, a co nie. Zarówno w polityce naszego kraju, jak i zewnętrznej. Bardzo zbulwersowała mnie postawa prezydenta Ukrainy. Bardzo. Uważam, ze teraz działa przeciwko swojemu krajowi, ale może to tylko tak wygląda z perspektywy szklanego monitora. A może nie...
Rozmawiałam z mama mojego ucznia. Oni są w Polsce, ale drugi syn, mąż i babcia zostali w Ukrainie. Z mężem nie ma kontaktu od kilku miesięcy. Babcia "zabrania" im wracać - wcześniej miała nadzieje, teraz nawet nadziei nie zostało. Codziennie słyszy o zabitych na wojnie sąsiadach. Ceny rosną w zastraszającym tempie, a emerytura stoi w miejscu. Ta moja "matka" wysłała babci paczkę i dopiero wtedy zrozumiała, jak trudno jest żyć teraz na wschodzie. Babcia przyznała się, ze masła, cukru... nie miała od miesięcy. Nie stać jej było. Jak jeszcze byłam na Ukrainie, przed wojna, samotna babcia Fila nie jadła mięsa od 2 lat, bo nie było jej stać. Na co dzień widzimy roszczeniowość uchodźców, blokady na granicy, ale bieda ludzi, którzy tam zostali nie jest widowiskowa. Jej nie widzimy.
Najbliżej mi chyba do lewicy. Ale... nie ma sprawiedliwości na tym świecie i nigdy nie będzie. Przekonałam się, ze najczęściej "krzykacze" i "narzekacze" dostają to, czego żądają. Człowiek, który ciężko pracuje najczęściej jest wykorzystywany. Czy to jest sprawiedliwe???? Mam wrażenie, że wszystko idzie właśnie w tym kierunku - kto krzyczy, ten zyskuje. Bardzo chciałabym się mylić.
Jestem nauczycielem. Pracuję zdalnie i pracuję stacjonarnie. Staram się wykonywać swoją pracę najlepiej, jak potrafię. Widzę swoich uczniów i uczę się od nich. Patrzę, czego potrzebują. Cieszę się ich "małymi" sukcesami.
Nie wiem jednak, jak z nimi dalej pracować. Mam wrażenie, że najbardziej im potrzeba uwagi, cierpliwości dorosłych, zainteresowania ich "sprawami"... Często mają wszystko co materialne, ale nie mają bliskości, pewności, uwagi... Tego nauczyciel im nie da i nikt nie ma prawa od nauczyciela tego wymagać. Tego nie da się tak rozwiązać.
Czas przedświąteczny... końcówka roku... początek zimy... a ja mam wrażenie, że zima już się skończyła. Z resztek śniegu ulepiłam z Nielką małego bałwana 😂😂
Pojeździłyśmy na jarmarcznej karuzeli, zrobiłyśmy sobie zimowe święto...
I zima jakby się skończyła... Zazwyczaj dobrze mi robi udział w "sabacie wiedźm".
Bardzo relaksujące przeżycie, które pozwala poczuć się w pełni akceptowaną osobą. Uczy wspólnoty, jedności, zdrowej empatii. Tym razem podziałało tylko na chwilę. Ale... dobrze że są takie miejsca... spotkania pod Aniołem 😇.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz