Najbliższe mi osoby, poznane w czasie "Chmielnickiej przygody życia" były, albo są we Wrocławiu. Wojna na Ukrainie zmieniła bardzo wiele w ich życiu. Nie zmieniła jednego: Ci, którzy tworzyli Klub Inteligencji Polskiej "Serwus" w Chmielnickim, dążą do lepszej jakości swojego życia.
Właśnie doczekaliśmy się nowego studenta, laureata programu NAWA. Artur swoją "podróż po wiedzę" rozpoczyna właśnie we Wrocławiu.
Wprowadza się do akademika, rozpoczyna swoje dorosłe życie.
Jak wykorzysta ten czas? Jak potoczą się jego losy?
To pokaże czas... Na razie dla niego i jego najbliższych, to czas radości i nadziei.
Takie wydarzenie trzeba było uczcić. W obcym mieście, w obcym kraju? Może nie do końca 😉. Oprócz mnie (a zdaje mi się, że stałam się częścią "Serwusa"), na stałe przebywa tu wiceprezes - Natalia i dobry duch wszelkich inicjatyw - pani Wala. Jest z kim świętować 😊.
Na wrocławskiej "Kaczuszce" płynącej po Odrze, może marzyć o życiu płynącym jak fale, albo... marzyć o Bugu w Chmielnickim...
Dla Artura, to szansa na dobre życie. Dla nas? Ja jestem w domu... Ludka, Natala, Wala... o czym marzą? Na pewno w jakimś stopniu czują się Polkami, trochę czasu tu już przeżyły, zadomowiły się. Mimo wszystko mieszkanie w Polsce nie było ich wyborem. O czym teraz marzą? Czy nasz kraj spełnił ich nadzieje?
Nie wiem, czy one same potrafią odpowiedzieć na te pytania.
A Wrocław?
Tak jak po 2 wojnie, otworzył swoje wrota przed przybyszami z kresów. Dał im schronienie. Pozwolił zapuścić korzenie. Podzielił się swoim urokiem, chociaż... zażądał też ciężkiej pracy. Walki o lepsze jutro. Pozwolił żyć i dał życie nowym pokoleniom.
A wszystko posmarował uczuciem miłości... Oby tak trwał...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz