niedziela, 17 września 2023

Śpiew dla matki Ziemi

 Kilka razy wybierałam się do Dziewina. Wiele o nim słyszałam w Ścinawie, ale.... zawsze coś... tak bywa. Aż nadszedł czas, że pojechałam. Okazją do tego był piknik rodzinny "Śpiew dla matki Ziemi".

Na pikniku tak wiele się działo, że nie było czasu na obejrzenie wioski, ale zdjęcie z internetu robi wrażenie.


Poszukałam, jak wygląda dziś ta piękna budowla i niestety...

Renesansowy dwór w Dziewinie koło Lubina 

 

Renesansowy dwór w Dziewinie koło Lubina 

Może lepiej, że tego nie widziałam... może kiedyś, ktoś... 

Przy samym ośrodku widok był taki:


 












 Wiejskie, sielskie życie. Stare, ale zadbane obejścia - spokój, cisza. Czego chcieć więcej?

Okazało się, że więcej też było. Sam ośrodek mnie zachwycił.




















Wszystko nowe (nowoczesne), bardzo przemyślane, tylko czekające na pojawienie się gości. Oferta ośrodka jest równie atrakcyjna. Można przyjechać na jeden dzień, na warsztaty ekologiczne, przejażdżkę statkiem po Odrze. Można również zostać na kilka dni w Pałacyku w Ścinawie.



 



Trochę mi żal, że nie odkryłam tego miejsca, gdy jeszcze prowadziłam przedszkole, bo wyobrażam sobie, jak może tu wyglądać "Mikołaj", czy właśnie zajęcia ekologiczne, ale trudno. Dobrze, że takie miejsca są i działają.

Na pikniku od "wejścia", dzieci zostały zagospodarowane. Miały duży wybór: plac zabaw, zabawy ruchowe z przyrządami, bańki mydlane, zajęcia plastyczne czy warsztaty bębniarskie. Wewnątrz było również planetarium.





Dla dorosłych propozycją były warsztaty leśne, organizowane przez założycielki  Pracowni Warsztatów Rozwojowych "Zapraszam do lasu". Do lasu było kilka minut polną drogą.

Na miejscu, w lesie, czekało nas istne czary-mary. Warsztaty uważności i kąpieli leśnych.





Wsłuchanie się w siebie i las... przechadzka na bosaka... panująca cisza... czystość powietrza... napoje z lawendy, róży i sosny... To wszystko sprawiło, że nawet ubranie obuwie i powrót do codzienność stał się zadaniem trudnym.


A to był dopiero początek atrakcji. Po powrocie do ośrodka mogliśmy samodzielnie skomponować sól do kąpieli i wonny olejek. To była następna część - aromaterapia.  



W ośrodku obecny był również pan leśnik. Nie tylko można było usłyszeć wiele ciekawych opowieści, ale można było użyć jego czarodziejskich sprzętów.




Na czas pikniku, pojawił się również "księgobus". 



Było również coś dla ciała: dla mięsożerców kiełbaski z grilla, a dla jaroszy sałatki z jarzyn i ziół.




Były warsztaty jogi.




Podsumowanie akcji "Sprzątania świata".


A główną atrakcją i jednocześnie zamknięciem wszystkich działań był występ Anny Hameli. Nie można było tego spokojnie posłuchać, bo w pewnej chwili, większość wstała, żeby pokołysać się, podreptać w rytm muzyki.





Dzień spędzony w Dziewinie był bardzo intensywny, urozmaicony, "odświeżający" umysł i ciało. Do domu docierałyśmy już nicą. W drodze powrotnej słyszę: - Musimy wrócić.

O matko, nie, nie teraz... spać! - Dlaczego - pytam.

- Masz jeszcze talon na kiełbaskę 😂😂😂😂



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bez przygody ani rusz

 Mój czas w Rydze kończył się. Lekcje zakończone, umowa rozwiązana, chociaż świadectwa pracy się nie doczekałam. Pozostało pożegnać się z Ry...