Kilka dni temu obchodziliśmy Dzień Dziecka. Zgodnie z tradycją, kupiłam moim dzieciom vouchery do ZOO. Kurcze, nie żałuję im prezentów - cieszę się, gdy mogę im coś podarować. Mimo wszystko, dla mojej trójki, to kwota 200 zł. To dużo czy mało? Mieszkam na Biskupinie i latem w weekendy, kolejka do ZOO jest taka, że z miasta bardzo trudno do domu dojechać, ale... dla rodziców z 2 dzieci, to 270 zł. Do tego picie, lody, karma dla kózek... trochę dużo...
Ze służbowymi dziećmi wybrałam się na lekcję do Muzeum Poczty.
Słuchały i oglądały z zainteresowaniem, ale dla mnie było ważne również to, że uczyły się pisać adres. Nauczyły się, co znaczy zwrot "Szanowna Pani/Szanowny Panie". W codziennym słowniku te zwroty (niestety) już ne występują. Mimo wszystko warto je znać. Czasami trzeba napisać list czy pismo.
Po drodze opowiedziałam dzieciom o innych przybytkach kultury we Wrocławiu. Zobaczyły Muzeum Narodowe, Muzeum Architektury, Zatokę Gondoli oraz... budynek, gdzie mieści się Panorama Racławicka. To też była okazja do pokazania wspólnej historii. Jakież było moje zdziwienie, gdy kilkoro dzieci potwierdziło, że wie o Lwowie i innych miastach, które dawno temu należały do Polski.
Szkoła też przygotowała niespodziankę dla dzieci. Odbył się szkolny piknik, z konkursami, dmuchanymi zamkami, ze stacjami działań i zadań sportowych.
Klaudia, która od niedawna została przydzielona do jednego z moich dzieci, zrobiła prawdziwe show. Zatańczyła z dziećmi zumbę.
Czasami lubię poczytać sobie o najnowszych trendach wychowawczych. Ostatnio coraz częściej trafiam na artykuły mówiące, że nadmierna opiekuńczość, to też przemoc. Myślę sobie, że musiało dojść do tylu złych zdarzeń, tylu nieszczęść... żeby naukowcy zeszli na ziemię. Przecież dziecko to odrębny byt. To podmiot, a nie przedmiot - czuje, działam, buntuje się... i oczywiście, na miarę swoich możliwości powinien zadbać o siebie i odpowiadać za swoje działania. Pracuję z dziećmi dobrze ponad 30 lat. Od co najmniej 20 lat o tym mówię. 😃 Dobrych kilka lat temu prawie wyrzucili mnie za to z konferencji na UJ. Tak to jest, jak naukowcy bawią się teorią i eksperymentują na żywych organizmach. Właśnie na przełomie wieku, zaczęło się mówić o podmiotowości, a traktować dzieci, jak przedmioty. Warto było???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz