niedziela, 29 sierpnia 2021

I tylko mi Ciebie brak....

 Już mogę odliczać godziny do wyjazdu. Jeszcze tylko pakowanie, ostatnia sprawa do załatwienia, niezbyt przyjemna, ale uważam, że konieczna - sąd administracyjny wydał wyrok, że dyrektor, który ma jeszcze kadencję, nie może być zwolniony, tak, jak dyr zwolniony albo zawieszony z przyczyn koniecznych czyli dyscyplinarnych, ale jeszcze pozostał sąd pracy. Wrocław jest wielkim miastem, pretenduje do ośrodka naukowego, więc tym bardziej nie może działać wbrew prawu. Mam nadzieję, że swoimi działaniami przerwę ten proceder (ktoś powinien 😁).

    Puki co... ostatnie spacery po mieście, ostatnie spotkania, pakowanie...  

    Moje miasto, mój dom, miejsca, które znam od urodzenia 😃😃😃😃 Czy na pewno?

Zaułek przy Wrocławskim Rynku!!! Matko kochana!!! Swastyka!!! Ratunku!!!

Na szczęście słyszę za sobą: Proszę zejść z planu! Kręcimy! - to tylko film. Hitlerjugend, to tylko aktorzy i statyści, ale biorąc pod uwagę naszą sytuację społeczno-polityczną w kraju człowiek nie wie, czego może się spodziewać. Aż strach się bać. Kilka minut wcześniej z pełnym przekonaniem stanęłam przy manifestacji broniącej życie osób przebywających na pasie granicznym między Polską a Białorusią. Tak. Z pełnym przekonaniem - osoby przebywające na granicy mogę umrzeć tylko dlatego, że przywódcy państw sąsiednich robią sobie na złość. Nie godzę się z tym, że życie ludzkie jest zagrożone, bo inni nie potrafią się porozumieć. Tak naprawdę cały świat patrzy na ich cierpienie, powolną śmierć i nic... i patrzy... Co się stało z człowieczeństwem? Do czego dąży? Gdzie my idziemy? Jak to się ma do obrony życia płodowego na siłę? Jak to się ma do nauki katolickiej? NIE ROZUMIEM. Mam wrażenie, że coraz mniej rozumiem świat i ludzi... Ale jestem człowiekiem i ludzie są mi potrzebni. Zwłaszcza Ci najbliżsi - rodzina, przyjaciele.

Już wiem, że dam radę, ale wiem, że będę tęsknić... za małym, kochanym człowiekiem, który teraz wkracza w życie. 😄😄😄, zmienia się z dzieciątka w dziecko i czasem nauka tego procesu jest bolesna.



To jest najtrudniejsze rozstanie. Mimo, że "bąbel" potrafi doprowadzić do "szewskiej pasji", to czyni świat piękniejszym. Uczy mądrej miłości 💗. A za rok powita mnie już inne dziecko, może dojrzalsze, a może jeszcze walczące między chcę, mogę, umiem...

Odczuję również brak przyjaciół i tych, których znam od dzieciństwa, i którzy są dla mnie jak rodzina...


I tych, z którymi przez ostatnie lata dzieliłam uzasadnione obawy o los polskiej edukacji, a którzy dalej próbują uczyć i wychowywać w Polsce. Próbują, ale powoli tracą nadzieję na lepsze...


Co jeszcze zostawiam? 😏 Zostawiam, a może właśnie nie, może zabieram ze sobą nadzieję, że moje działania nie poszły na marne. Podczas moich wakacji spotkało mnie kilka miłych niespodzianek - rozmów z rodzicami i dziećmi (moimi wychowankami). Ostatnia rozmowa, była dla mnie bardzo budująca. Rodzic, z którym spędziłam godziny, na rozmowach, tłumaczeniu najprostszych procesów rozwojowych, potrzeb dziecka... spotkany przypadkiem na ulicy, podszedł do mnie, jak do kogoś bliskiego i podziękował. Dla takich chwil chce się pracować, działać. Ale tych chwil w kraju jest coraz mniej. Gdyby rodzice wiedzieli, jak łatwo "kupić" nauczyciela, jak spowodować, że chce się chcieć, może przestaliby "gnębić" pedagogów, ale mam wrażenie, że są coraz bardziej zamknięci nie tylko na nauczycieli, ale również na swoje dzieci.

Bliski wyjazd budzi mój niepokój, nie da się ukryć, że chociaż już wiem, co mnie czeka, że są tam serdeczni ludzie, którzy stają się dla mnie coraz bliżsi, to niepokój wciąż towarzyszy. Ale z Ukrainy również dotarła do mnie miła niespodzianka. Roman dostał pozytywną odpowiedź z konsulatu. Będzie studiował prawo w Polsce!!! Dostanie stypendium!!! Spełni swoje marzenia!!!

Brawo Romku!!!

Potomek polskich osadników wróci do kraju!!!

Oby nigdy nie spotkał się z przejawami rasizmu i dyskryminacji. 


 

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Buenos dias, Ukraina

 Tak sobie kiedyś założyłam - Egipt, Grecja, Włochy... a dalej, to jak fantazja podpowie. Podpowiedziała Barcelonę. Już byłam spakowana, gdy...