poniedziałek, 12 października 2020

Szacun

 Co ja czuję? Sama nie potrafię tego nazwać... trochę niedowierzanie, nadzieję, radość, podziw???

Ale od początku... 

Roman i Natalia z Chmielnickiego Serwusa od kilku lat walczą o odzyskanie dla Polonii Chmielnickiej  oraz o remont Domu Ludowego w Gryczanach. Gryczany były kiedyś wioską i tam potomkowie polaków na początku XX wieku, wybudowali Dom Ludowy. Dziś Gryczny, to dzielnica Chmielnickiego. Obok wieżowców stoją tam, zamieszkałe jeszcze domy, które pamiętam z naszych wiosek, z dzieciństwa.


 Mieszkańcy nie należą raczej do elity finansowej miasta. Ale właśnie z Gryczan pochodzą w większości członkowie Serwusa. To ich przodkowie budowali Dom Ludowy. Łatwo mi zatem zrozumieć ich determinację w zachowaniu spuścizny przodków. Są intelektualistami, osobami, które osiągnęły sukces w życiu, ale walka o Dom, zabiera im sporo czasu i wysiłku, a efekty do tej pory nie były oszałamiające...

Jednak marzenia i praca czasem popłaca. Serwus wygrał projekt na pomoc w remoncie Domu Ludowego. Trzy pomieszczenia zostaną wyremontowane przez "specjalną ekipę remontową". Trochę przypomina to, nasz program telewizyjny "Masz nowy dom". Też przyjeżdża specjalny bus z pomocą.


Na bocznej ścianie widoczna jest mapa miejscowości, w których projekty były realizowane.


A jednak jest zasadnicza różnica. Nikt ma przy pracy kamer. Jest kilka osób, które wykonują projekt remontu, ma narzędzia, wie, jak liczyć materiał, ale reszta, to wolontariusze, najczęściej studenci, którzy na czas projektu otrzymują zaświadczenie zwalniające ich z zajęć.

Nikt specjalnie nie dba o ich wygodę. Remontując Dom Ludowy, mieszkają w domu kultury. Przywożą swoje śpiwory i śpią na scenie w sali kinowej.


Sami robią sobie posiłki, a na zakupy spożywcze mają niewielkie środki.


W tygodniu obiad mają zmówiony w szkole. W sobotę i niedzielę - nie. 

A co mi tam... Jestem tu sama... Ugotowałam dla 30 osób zupę gulaszową w niedzielę - niech się dzieci najedzą... i w ten sposób mogłam to zobaczyć na własne oczy.


To nie jest zdjęcie z Domu Ludowego. Byłam tam, widziałam jak pracują... ale nie miałam odwagi zrobić zdjęć. Często odzywają sie we mnie nawyki wyniesione z Polskiej Szkoły... tam nauczyciel się "napoci" żeby zrobić coś fajnego i zdjęć nie może publikować bo... RODO, a może jakiś pedofil, a może rodzic nie ma ochoty... Tutaj nie ma z tym problemu i widzę, że Roman umieścił zdjęcia na facebooku, ale ja jestem Polką, nauczycielką, byłym dyrektorem i mam wpojone zasady. A szkoda, bo praca w Domu wrze i warto to zobaczyć i docenić. Tak - jestem pełna podziwu dla tych młodych ludzi, którzy nie narzekają na niewygody. Ich rodzice zapewne nie płaczą i biegają na skargę, że dzieci są wykorzystywane. Za to... czego się tutaj nauczą, jakie zdobędą umiejętniści... jaka to dla nich cenna lekcja... Ja sama wiele się od nich nauczyłam.... i niech tak zostanie 💪 jest w nich moc!

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Buenos dias, Ukraina

 Tak sobie kiedyś założyłam - Egipt, Grecja, Włochy... a dalej, to jak fantazja podpowie. Podpowiedziała Barcelonę. Już byłam spakowana, gdy...