Dobrze jest mieć... szczęście... miłość... zdrowie... rodzinę.... ale mieć, to trochę za mało. Dobrze jest mieć się z kim dzielić. Dzieląc się szczęściem, miłością..., nie tracimy, wręcz przeciwnie, dzieląc w tym wypadku 😊 mnożymy. To jest swoista zagadka życia - dzieląc mnożysz. Zostawiając dla siebie - tracisz.
Moje dzieci (prócz Nielki oczywiście), są wampirami odwrotnie, oddają krew dla potrzebujących. Nie pamiętam już jaki był powód, że moje dziecko się na to zdecydowało, ale to już mało istotne. Ma rzadką grupę krwi i pewnie to co robi, uratowało komuś życie. Jestem z niej dumna, z Tomka zresztą też 😊, tylko teraz, to i tak cała trójka dla mnie, to trochę jak jeden organizm. 😉
14 czerwca, jest Światowy Dzień Krwiodawstwa i dzieci dostały zaproszenie na koncert.
.
Mieli już swoje plany, więc skorzystałam... a co? Wszak, co prawda nie mnie kłują, ale jej krew, to tak trochę moja 😂. Koncert odbył się w FAMA Centrum Biblioteczno-Kulturalne na Psim Polu. Czasami człowiek ma jakieś głupie skojarzenia, pamięta rzeczy trochę nieistotne. Przyczepią się i trudno się ich pozbyć. Ja tak mam z nazwą Psie Pole. Pierwszy raz usłyszałam ją, gdy miałam kilka lat i nieopatrznie zapytałam mamy: dlaczego taka nazwa? Usłyszałam odpowiedź: Kiedyś tam była bitwa i tak dużo było trupów, że psy ja rozszarpywały i roznosiły po polu... ups... długo nie chciałam jechać na Psie Pole... oj, bolało... i tak trochę zostało - co usłyszę nazwę, to wyobraźnia mi pracuje. 😵
Jak było naprawdę? Źródła różnie podają: jedne mówią o bitwie Bolesława Krzywoustego z Niemcami, inne o jakości ziemi w tym miejscu - liche, znaczy psie, jeszcze inne podają, że w tym miejscu była książęca psiarnia.... W każdym razie, herb z psem obok Rynku i kościoła jest.
Rynek, a raczej Ryneczek jest bardzo przyjemny i oczywiście "zapsiony".
FAMA mieści się niedaleko. To nowoczesny budynek, nie bardzo pasujący do tamtejszej zabudowy.
Wykonawcami koncertu okazali się być nauczyciele tegoż Centrum. Usłyszeliśmy utwory gitarowe, wariacje na pianinie oraz występ Jana Samołyka przy akompaniamencie gitary i skrzypiec.
Słuchając głosów po koncercie, chyba nie do końca widzowie tego się spodziewali, ale na pewno jest to miejsce godne polecenia, jako Centrum Kultury. Bardzo ciekawa jest oferta dla różnych grup wiekowych: dzieci, dorosłych, starszych... niewątpliwie dla mieszkańców Psiego Pola, to ważne miejsce.
Inny wymiar dla... jest walka, z której dochód, (mój "trochę synuś", a naprawdę syn mojej przyjaciółki "od piaskownicy"), przeznacza na walkę z rakiem. Walka odbędzie się w piątek, w hotelu Wrocław.
Misiek zawsze był chojrakiem - nieustraszonym ryzykantem. Zawsze bardzo sprawny, gotowy do wyczynów sportowych. Moja Alutka martwi się, żeby nie stała mu się krzywda. No cóż... mam nadzieję, że nie... Życzę mu powodzenia i zebrania dużej kwoty dla dzieci.
Ja też lubię się dzielić. Mój ogródek nie zachwyca. "Nie mam ręki" do roślin. 😂😂😂 Podziwiam ludzi, którzy wsadzą w ziemię patyk, a wyrasta im piękny kwiat. U mnie tak nie jest - od zawsze. Kupuję sadzonki, cebulki, ziarna. Przywiozłam nawet z Hiszpanii czy Ukrainy... i co? i nic... Jest za to trawa; drzewa, na które wspina się Nielka i huśtawki. Ale... ale postanowiłam, że wyhoduję dla Nielki truskawki, czerwone porzeczki (bo kradła sąsiadowi - za jego wiedzą oczywiście) oraz agrest dla Tomka. Posadziłam... i stał się cud 😂😂😂. Wyrosło!!!
Pierwsze owoce musiałam skonsumować sama, mam nadzieję, że to nie zakłóci dalszego procesu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz