Ostatnie wspomnienie z bezpiecznego jeszcze Chmielnickiego, to tłusty czwartek, który zorganizowaliśmy w środę, w siedzibie SERWUSA.
Wszystko było takie proste, naturalne i ułożone... Wszystko zmieniła jedna noc ROSJA NAPADŁA UKRAINĘ. Dziś tłusty czwartek wygląda tak.
Na szczęście Chmielnicki leży na zachodzie Ukrainy i działania wojenne nie są prowadzone bezpośrednio w mieście, ale zagrożenie istnieje, alarmy są kilka razy dziennie, prąd bywa... część rodzin jest rozdzielona, słyszałam o kilku znajomych, którzy są na wojnie. Wiem też, że na przykład są osoby, które w przeliczeniu na złotówki otrzymują 100-200 zł. na miesiąc. Oczywiście, są tacy i Polacy, i Ukraińcy, co zarabiają na wojnie. O nich zaczyna się mówić i "dzięki nim" zmienia się stosunek Polaków do uchodźców, ale tego można się było spodziewać. Gdy coś trwa długo, pojawiają się różne emocja, tym bardziej, że w ostatnich latach nauczyliśmy się żyć szukając wrogów we własnym gnieździe.
Od jakiegoś czasu mówi się, że luty będzie ciężkim miesiącem dla Ukrainy, że Rosja potrzebuje sukcesu, że coś złego szykuje na rocznicę rozpoczęcia wojny. Zostało jeszcze kilka dni. W tamtym roku tłusty czwartek był 24 lutego. Do tej daty zostało jeszcze kilka dni - oby te złe scenariusze nie sprawdziły się.
Na osłodę tych złych myśli, wybrałam się na Nowy Dwór do kosmetyczki, na urodziny dostałam voucher na prezent (dziękuję Aldona - kosmetyczka super 😘). Żeby się tam dostać, znów 1,5 godziny w jedną stronę, ale za to świat (znaczy Wrocław) na nowo można zobaczyć. Przesiadając się z tramwaju na autobus dojrzałam takie zaproszenie 😃.
Świat znów nabrał trochę barw.
Nowy Dwór kojarzył mi się z sypialnią Wrocławia, powstałą w drugiej połowie XX wieku: żelbetonowe wieżowce, sklepy, bazary...
Podejrzewałam, że jak większość osieli, tak i ten powstał z przyłączenie pobliskiej wioski do miasta, po II Wojnie Światowej, ale się pomyliłam. W 1938 roku w Maria Höfchen (czyli dzisiejszym Nowym Dworze) rozpoczęto budowę osiedla wspólnotowego, przeznaczonego głównie dla pracowników pobliskiej fabryki taboru szynowego Linke-Hofmann Werke A.G. Ogółem miało powstać ok. 2500 mieszkań dla 10 000 osób. Plany budowy pokrzyżował wybuch wojny. Do końca lat 70-tych, Nowy Dwór był osiedlem niskiej zabudowy, której resztki możemy jeszcze zobaczyć.
Zaciekawił mnie za to fakt, że w XIII wieku osada należała do kościoła Najświętszej Marii Panny na Piasku. W tym samym czasie do tego kościoła należał również Brochów. Najwyraźniej w XII-XIII wieku kościół we Wrocławiu miał bardzo wielki majątek.
Moja droga wiodła też przez teren największych zakładów miasta: Pa-Fa-Wag, Dolmel. Mój tato, tak jak wielu mieszkańców Wrocławia, całe życie przepracował w jednym z nich. Dziś z tych zakładów pozostały ślady w postaci budynków warsztatowych, biurowych, starego przejazdu kolejowego... znak czasu...
Obok powstają uczelnie i biura - szklane domy, jak z powieści Żeromskiego.
Świat zmienia się w przerażającym tempie, pytanie tylko: dokąd? Bo to, co od roku dzieje się w Ukrainie dowodzi, że ludzie nie zmieniają się. Wciąż dążą do władzy i pieniędzy, zwłaszcza Ci, którzy i tak mają wiele.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz