poniedziałek, 5 września 2022

Idziemy do ZOO...

 Goście, którzy przyjeżdżają do Wrocławia, bardzo chętnie zwiedzają starówkę, Ostrów Tumski i (co dla nich oczywiste) ZOO. Z racji mojego miejsca zamieszkania ZOO, to dla mnie bardziej problem, niż atrakcja, a weekendy, to już lepiej z domu się nie ruszać. No, ale czego się nie robi dla wnusi... W pierwszych dniach września powinnam wybierać się do Ukrainy, do Chmielnickiego, ale wyjechać nie można. Więc co robić? Idziemy do ZOO... W Chmielnickim dzieci szybko nauczyły się tej piosenki i chętnie ją śpiewały "Idziemy do ZOO"... Całą drogę słyszałam ją (w głowie) śpiewaną przez Andreja, Vlada, Kolę, Polinę, Krysię.... Co u nich? Że są bezpieczni, to wiem, ale nie przypuszczałam, że będzie mi ich brakować. Może kiedyś będzie okazja, że tak jak moja Nielka "wytarmoszą" owieczki, pokarmią kozy, zachwycą się kolorowymi rybkami... a może przyjadą tu, jak dorosną... ze swoimi dziećmi... do ZOO...








Póki co, chyba wszystkie (wszystkie trzy - ja, Natalia i Bożena) cieszymy się, że nie jesteśmy same. Jesteśmy w stałym kontakcie i wspieramy się, ale nie tylko. Staramy się robić sobie małe przyjemności. Pamiętam, że w czasie świąt, gdy byłam w Chmielnickim i było mi ciężko, zawsze mogłam liczyć na Natalkę, Walę, Romana... Teraz mam wielką ochotę nie tyle odwdzięczyć się, a zrobić to samo, ze zwykłej sympatii, radości innych. Zdarzają się ku temu okazję. W ostatnich dniach było święto Natali i nie dała się oszukać 😬 od razu wiedziała, że chęć spotkania, to jej święto, a nie problem. Trudno, albo ja tracę dar wiarygodności, albo za dobrze mnie zna.


Za to odkryliśmy bardzo przyjemne miejsce nad Odrą: cicho, spokojnie, w środku miasta, ale wcale się tego nie czuje. I kawa dobrze smakuje...

Minął już 1 września, jakże inny niż wszystkie, które mijały prze ponad 30 lat. Z jednej strony nie zerwałam kontaktów z Chmielnickim i są osoby, z którymi pracuję cały czas.


Z drugiej, z niektórymi uczniami od dnia rozpoczęcia wojny nie mam wcale kontaktu. Są natomiast we Wrocławiu uchodźcy, nawet z miasta Chmielnicki, którzy potrzebują wsparcia w nauce języka... i chyba tę część winnam zagospodarować, mając nadzieję, że niekoniecznie pójdziemy do ZOO.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Buenos dias, Ukraina

 Tak sobie kiedyś założyłam - Egipt, Grecja, Włochy... a dalej, to jak fantazja podpowie. Podpowiedziała Barcelonę. Już byłam spakowana, gdy...