czwartek, 3 marca 2022

Co ich czeka?

 Nie da się nie myśleć. Czasem to szkoda, że się nie da. Widzę i czuję, że bliscy mi ludzie bardzo przeżyli, to co się wydarzyło. Zwyczajnie bali się o mnie, przeżywali to, że nie mogę normalnie wrócić do domu. Nikt nie jest gotowy na wojnę. 

Jak jest się w środku pewnych wydarzeń rzeczywistość odbiera się inaczej, niż wtedy, gdy obserwuje się ją z zewnątrz. Teraz ja obserwuję wydarzenia z zewnątrz i bardzo trudno mi dojść do siebie. Boję się o tych, co tam zostali. Martwię się również o tych, co są w Polsce. 

Moje kochane dziecko mówi: odpocznij. Rozumiem ją, ale ja muszę coś robić, bo wtedy inaczej się myśli. Nie przeżywa aż tak bardzo. Z drugiej strony teraz pomaga wiele osób. A co będzie za chwilę? Na razie o tym się nie myśli, albo myśli niewiele. Trzeba dać ludziom spać, jeść, ubrać... Tak trzeba... Różne ośrodki zamieniają się dziś w schroniska dla uchodźców. Taka jest potrzeba chwili, więc zgodnie z tą potrzebą, jestem w takim ośrodku. Ja "uciekłam" z Ukrainy i jestem u siebie, więc jeśli mogę, pomogę tym, co musieli zostawić swój dom.

Ten ośrodek, w którym jestem znajduje się w Ścinawie. Jakieś 60 km od Wrocławia. W normalnym czasie jest to Centrum Młodzieżowe. Kamila, była nauczycielka ORPEG, a obecnie dyrektor ośrodka, w ciągu kilku dni  (2,3?) przekształciła go w schronisko.


 




To są pierwsze dni, kiedy uchodźcy tutaj trafili. Trochę to przypomina poczekalnię. Są mamy z dziećmi, które czekają na dokumenty i chcą jechać dalej; są osoby, które nie wiedzą, co dalej zrobić; są też takie, które nie mają gdzie odejść... Na razie są i są bezpieczni. 

Większa część społeczeństwa polskiego włącza się w pomoc. Ludzie dzielą się tym, na co ich stać. Magazyny są pełne jedzenia. Wisi mnóstwo ubrań, które można  brać... Tylko... ile czasu to będzie trwać? Co mają robić matki? Co robić dzieci?

W Ukrainie zostawiły mężów, ojców... W Ukrainie jest ich dom, uporządkowane życie. Czy zaczynać nowe życie tutaj? Czy czekać bezczynnie na koniec wojny?

Cokolwiek postanowią i tak ślad tego, co się wydarzyło, zostanie w nich na zawsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bez przygody ani rusz

 Mój czas w Rydze kończył się. Lekcje zakończone, umowa rozwiązana, chociaż świadectwa pracy się nie doczekałam. Pozostało pożegnać się z Ry...