Przysłowie, przysłowiem, pewnie kiedyś tak było - zimno, ciemno i do domu daleko. W polu biało, w schowkach prawie pusto i tylko szlachta się bawiła. Życie się zmienia. Niewielu już żyje z tego, co w polu wyrosło i czego pan nie zabrał. Dziś wygląda to nieco inaczej: pan zabiera bez względu na porę roku. Dla niektórych państwo jest łaskawe - rozdaje bez opamiętania, innym zabiera. Coraz więcej mówi się o tym, że demografia jest największą katastrofą cywilizacyjną. Ja tam myślę, że dopóki rządzą nami narcyzi, nic się nie zmieni. Nikt już nikomu nie wmówi, że tak ma być, że bogaci się bogacą, przestępcy tryumfują i bawią się, a biedacy rodzą dzieci i utrzymują "szlachtę". Szlachta, to tacy sami ludzie jak my, nikt nie dostał władzy i pieniędzy na stałe - czas, żeby rządzący to zrozumieli - wszyscy rządzący - bez względu na kraj, poglądy, pieniądze.
Dzisiejszy styczeń nie różni się od innych miesięcy. Jeśli już, to tym, że co kilka dni świętujemy: Trzech Króli, Dzień Babci i Dziadka i Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Dla mnie osobiście, to jeszcze spotkania z przyjaciółmi. Tymi, którzy pamiętają o moich osobistych świętach. 😍 To dla mnie wielka radość, że są jeszcze tacy, dla których to ważne.
Taki bukiet od przyjaciół w środku zimy, to radość dla "duszy i ciała". A spotkania z przyjaciółmi, to chwile wzruszeń i takich atrakcji.
"Nie ruszaj się, tylko mnie miziaj" - to było tak wymowne, zabawne, ale i wzruszające. Ozzy potrafi powiedzieć wiele bez słów.
Odkąd jestem babcią. Dzień Babci i Dziadka ma dla mnie trochę inne znaczenie, niż kiedyś. Nade wszystko mogłam zobaczyć, jak to jest z drugiej strony "sceny". Nawet, gdy moje własne dziecko występowało na uroczystościach, ja zawsze byłam osobą zaangażowaną bezpośredni w uroczystość. Teraz mogłam doświadczyć w pełni zachwytu nad możliwościami i wdziękiem dzieci. Zrozumiałam też, że przybyli zaproszeni, nie myślą o godzinach przygotowań - oceniają to, co widzą i czują. Rzadko komu przychodzi do głowy podziękować nauczycielom, zapytać o pomoc, chociażby w porządkach. Nikt nie myśli, że są to godziny po pracy nauczycieli. Raczej większość skłonni są twierdzić, że to normalne. Samo się zrobiło. Nic wielkiego nauczyciele nie robią, to "moje" dziecko jest bohaterem. No nie... Samo nic się nie robi, łatwo jest krytykować, wyliczać innym niedociągnięcia... żądać i rządzić... gorzej, jeśli to rodzice mają się włączyć w organizację. W tym roku dostałam ze szkoły filmik z piosenką - wychowawczyni Nielki była "niedysponowana" zdrowotnie, co nie przeszkadzało rodzicom domagać się uroczystości. Naprawdę? 😡 Naprawdę rodzice w szkole uważają, że nauczyciel ma obowiązek organizować dla babć uroczystość?
Dla mnie wzruszające było to, że Nielka przyjechała do mnie z kotem.
Kupiła go dla mnie za własne pieniążki - małe kieszonkowe, które dostaje od rodziców. 😊 Tak, wiem, że się chwalę, ale mam czym. Rodzice dobrze ją wychowują. 😘
Moim służbowym dzieciom, do których chodzę jeszcze, żeby pomóc w lekcjach polskiego, wymyśliłam mały konkurs na życzenia dla babci lub dziadka. Jak zwykle nie zawiodły.
Jeden z uczniów, przy okazji zrobił mi jeszcze "egzamin" ze znajomości zawodów i przy okazji rozumienia ich sposobu myślenia: niech pani zgadnie, jakie zawody wykonują moi dziadkowie i babcie? 😂😂😂 Na szczęście przy jego pomocy udało mi się wybrnąć z jego "pułapki".
Pozostał jeszcze jeden ważny dzień "Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy". Niestety, politycy potrafią zepsuć wszystko. Nawet WOŚP, który swoim zasięgiem objął cały świat próbowali upolitycznić i zepsuć. Na szczęście sam finał porwał Polaków. To po prostu działa - w wielu szpitalach na dostępnych urządzeniach są znaczki WOŚP - serduszka. Moja koleżanka Bożena, razem z koleżankami z chóru występowała na dzielnicowym finale.
Ja tylko dołożyłam pieniążka bardzo uprzejmej wolontariuszce WOŚP.
Z Natalką zakończyłyśmy Kurs Historii Sztuki w Muzeum Narodowym. Co prawda, my zrobiłyśmy kurs w nieprawidłowej kolejności, ale niewątpliwie trochę rozjaśniło mi się w głowie po tych wykładach. Wiem, że nic nie wiem. 😂😂😂 Za to wiem, że laikowi trudno jednoznacznie wskazać prawidłowy okres architektoniczny w sztuce - okresy się po prostu przenikają, czasami stanowią prawdziwą mieszankę i jeszcze dokładają własne "wizje i misje", a do tego jest bardzo kreatyny. Dzisiejszy wykład poświęcony był początkom renesansu we Florencji. Oprócz wyjaśnień architektonicznych, zresztą przedstawionym w dostępny sposób, wykładowca opowiedział o Medyceuszach i walkach o władzę w mieście. Wiek XV i XVII - rozwój cywilizacyjny, a walki o władzę, jakby bardzo znajome - kasiora i żądza podporządkowania sobie innych, nawet za cenę życia innych... nic się nie zmieniło, ale po nich pozostały dzieła sztuki, które przetrwały wieki.