niedziela, 29 października 2023

Ciemne myśli w kolorowym świeci

 Jeszcze nie ostygł tusz po wyborach, a już "wybierany jest" nowy minister edukacji. Prawie 40 lat pracuję w systemie edukacji i śmiać mi się chce, ale tylko dlatego, że płakać nie będę. Emocje, które pochłonęła moja praca już się wyczerpały i nie mam złudzeń. Owszem, ostatnie lata były koszmarem nie tylko dla edukacji, ale jej upadek zaczął się duże wcześniej. Teraz słyszę, że na ministerialną tekę ma ochotę pani Szumilas, która nie tylko napuszczała rodziców na nauczycieli, ale "darła się" na nas, dyrektorów, gdy w akcie desperacji próbowałyśmy przedstawić swój punkt widzenia. Słyszę również polityków, którzy obwieszczają, że będzie podwyżka 30% dla nauczycieli, ale ... to oni (nauczyciele) będą odpowiedzialni za naukę dzieci 😂😂😂😂😂, a nie rodzice. SUPER!!! Co słyszą nauczyciele (przynajmniej ja), że to już nie niewolnictwo, ale nauczyciel - robot. Nauczyciel już dziś jest niewolnikiem, bo tylko niewolnik nie ma swoich praw, a tylko odpowiedzialność. Natomiast za chwilę niewolnicy zmienią się w roboty wsączające wiedzę w umysły uczniów, którzy w szkole dostaną indywidualną opiekę, terapię, darmowe jedzenie i tak naprawdę będą przedmiotem obróbki 😂😂😂. Słyszę również, że do tej pory nauczyciele byli nierobami, bo skoro do tej pory otrzymywali najniższą krajową, a mają dostać podwyżkę, to muszą na nią zapracować 😂😂😂😂. Już widzę tłumy chętnych na stanowiska nauczycieli. Widzę, jak stoją kolejki w oczekiwaniu na wolne miejsce 😂😂😂😂. Widzę, jak na konkursie na dyrektora szkoły, przedszkola zjawia się 10-12 osób 😂😂😂😂. Widzę.... i ogarnia mnie paragelia.

Przypomina mi się utopia Platona - świat bez wad. W swych poglądach pedagogicznych wykluczał stosowanie kar. Dzieci od razu po urodzeniu oddawane być powinny, do państwowych domów dziecka. Od trzech lat dzieci miały wychowywać się w tak zwanych ogrodach dziecięcych. Dzieci słuchały tam bajek, które jednak były dostosowane na potrzeby państwa, słuchały muzyki, tańczyły i bawiły się.

Do 10 lat kontynuowana miała być edukacja, wychowanie młodych obywateli poprzez zabawę, muzykę i gimnastykę. Platon zwracał uwagę na potrzeby rozbudzania w dzieciach ducha patriotyzmu przez odpowiednie opowiadania, baśnie legendy. Od 10 do 13 roku życia dzieci, winny być uczone pisania, czytania oraz rachunków.... Czyż nie brzmi podobnie? Rodzice nie musieli by się martwić, dbać o dziecko... Czyż nie piękne? 

Jest  piękne i tak samo złudne, jak iluminacja we Wrocławskim ZOO. Byłam tam z Nielką. Było pięknie, widowiskowo, ale nie byłoby tak, gdybyśmy nie były razem. Prawdopodobnie, gdyby Nielka się zgubiła, to zwierzęta stałyby się obce, nieprzyjemne, może straszne... Przed wejściem, powiedziałam jej, że jest dużo ludzi. Będę jej pilnować, ale ona również musi pilnować mnie, bo jak ucieknie, to jej nie znajdę. Pilnowała. W pewnym momencie zniknęła. Zaczęłam się nerwowo rozglądać i usłyszałam: Dana, jestem tu! Zrobiłam pozę, fajnie?

 







































Było fajnie, bo było bezpiecznie i były ustalone reguły. Była współpraca. W innym miejscu zobaczyłyśmy marabuta. Nielka zagrodziła mi drogę: Dana, dalej nie można. Marabut ma wielki dziób i może nam zrobić krzywdę.


 Dlaczego było fajnie? Bo była współpraca - ona mogła liczyć na mnie, ja na nią. Miałam czas. Byłam uważna, a ona odwzajemniła się tym samym. Gdybym patrzyła w telefon, nie na nią; gdybyśmy nie uzgodniły zasad; gdyby chciała mi zrobić na złość.... W żadnym wypadku nie byłoby fajnie. Nauczyciel ma pod opieką około 20 dzieci jednocześnie i to on sam odpowiada za samopoczucie, zdrowie, bezpieczeństwo i wiedzę podopiecznych. Nie uczniów, a właśnie podopiecznych, którzy traktują go jak niewolnika, czasem wroga. Czy może być fajnie???

Jakieś 20 lat temu czytałam prace Tofflera. Nie wszystko pamiętam. Utkwiło mi w pamięci to, że za jakiś czas społeczeństwo będzie miło tyle dóbr, że nie odczuje głodu, niedostatku. Zmieni się podejście do człowieka. Przestępcy będą mieć dużą władzę. - Być może coś pomyliłam, a może zapamiętałam nie tak, jak chciał to przekazać. Pamiętam za to bardzo dobrze, że wywarło to na mnie wielkie wrażenie. Mówiłam sobie: TO NIEMOŻLIWE!!    Teraz myślę, że miał rację!

 


poniedziałek, 23 października 2023

Z lotu ptaka

 Jakoś tak wychodzi w moim życiu, że jak mam za mało zajęć, to za chwilę okazuje się, że zajęcia zaczynają się mnożyć i zadania zaczynają mnie przerastać. Chyba praca w oświacie tego właśnie mnie nauczyła i nie mogę (puki co) odpuścić. Jestem introwertykiem i potrzebuję wyciszenia, samotności, żeby żyć, a mimo to, całe życie pracuję z ludźmi i inaczej nie potrafię. Bywają dni, gdy sama na siebie się złoszczę, że nie potrafię odpuścić... takie życie... taki klimat... 😏 i raczej się już nie zmienię.

Podjęłam się pracy z malutką, trzyosobową grupą repatriantów. Bardzo sympatyczni ludzie, których przodkowie zostali wysiedleni kilka tysięcy kilometrów, gdy "nasz brat" budował swoją politykę i władzę na strachu i głodzie, na dawnych terenach polskich. Oni zdecydowali się wrócić do Polski - tu, gdzie ich dziadkowie mówili, że jest ich dom. Czy oni znajdą tutaj swój dom? Tego nie wiem, ale pomyślałam, że skoro tu są, skoro chcą tu być, to pokażę im cząstkę mojego domu - Wrocławia. Wybrałam się z nimi na Ostrów Tumski. Kocham to miejsce... pełne legend, zagadek, wydeptanych ścieżek... pełne dobrych i złych emocji, miejsce historii i kontrastów...

Oczywiście, nie byłabym sobą, gdybym nie "wpadła na pomysła". W katedrze pomyślałam, że dobrze zobaczyć całe miasto z góry - z pozycji władzy i wolności. Wjechaliśmy na wieżę i rzeczywiści... można odetchnąć pełną piersią i w duchu krzyknąć "Jak piękny jest świat".











Są jeszcze miejsca na świecie, dla których Polska jest rajem. Patrząc z "lotu ptaka" można zobaczyć ten "raj". Wolność, przestrzeń, władza... ale można zobaczyć też coś innego: ludzki znój, pracę ponad siły, pośpiech, nieszczęścia... To, co widać z wieży jest  dziełem "maluczkich", którzy swoje życie poświęcili... no właśnie... poświęcili czemu? Cywilizacji, która co prawda rozwiązuje niektóre problemy, ale za to tworzy nowe? Ludziom, którzy nie mogą cieszyć się życiem, tylko pędzą, by zniewolić przyrodę?... Dziwny jest ten świat i pełen sprzeczności. Rozwiązujemy jeden problem, by stworzyć setki nowych. Wspinamy się po władzę i pieniądze, a niszczymy innych. Ot, życie... jabłko zerwane z drzewa życia zatruło całą ludzkość i nikt nie jest wolny od "grzechu".

Wychodząc z wieży katedralnej mija się wystawę.

















No i znów dylematy... Wiadomo, że w Afryce ludzi głodują. Księża mają misję nawracania "barbarzyńców", ale... plemiona afrykańskie są dużo starsze niż nasza cywilizacja. Niektóre z plemion mają wiedzę o wszechświecie większą niż naukowcy. Czy mamy prawo ingerować w ich życie?

To, że czujemy się władcami świata, wcale nas tymi władcami nie czyni. Być może zaburzamy rytm świata. Być może właśnie pomagamy mu w upadku... 

 I po co to? Czy naprawdę chodzi o władzę, błyskotki, wygodę? Być może. Błyskotki cieszą i zajmują umysł kolorami, fakturą... 












Dla takich świecidełek, które zastępują prawdzie życie niejeden gotów jest popełnić największą zbrodnię.

To prawda, że są piękne i potrafią zawrócić w głowie, ale czy są warte życia?

Kiedyś takie bogactwa przechowywano w skarbcach, w niedzielę, można  je było oglądać i nawet kupić w gmachu Naczelnej Organizacji Technicznej, w której kiedyś mieścił się sejm Śląski, a więc znów potęga władzy i pieniądza.



Młodość i starość, siła i doświadczenie... dlaczego stoją po przeciwnych stronach wejścia? Stanowią symetrię, ale nie łączą się, a dzielą. Ot zagadka życia, na którą nikt nie znalazł rozwiązania, a mam wrażenie, że im wyższy poziom życia, tym niezgoda wśród ludzi większa. Tylko mam jeszcze nadzieję... ta umiera ostatnia 😉

Buenos dias, Ukraina

 Tak sobie kiedyś założyłam - Egipt, Grecja, Włochy... a dalej, to jak fantazja podpowie. Podpowiedziała Barcelonę. Już byłam spakowana, gdy...