Późna wiosna, to dla nauczycieli bardzo trudny czas. Wszyscy już są zmęczeni codziennością i pragną odpoczynku. Pogoda też nie pomaga. Chce się do zielonego, do wolności, a tu... samo życie... kto może i chce, uatrakcyjnia sobie życie, żeby jakoś dotrwać. Moim ostatnim pomysłem był wyjazd do naszego południowego sąsiada "na zamki". Pomysł może i dobry, ale kto wymyślił, żeby w zabytkowych miejscach wszystkie chodniki, trakty, drogi... wykładać kostką albo kamykami 😓 bożżż... czy nie można zostawić chociażby ziemi, toż ja nie kuń, kopyt mi nie podkuli i wieczorem, to czułam, jakbym po jeżu chodziła. Mimo wszystko "piknie" było.
Zaczęliśmy od Litomyśla, niewielkiego miasteczka z wielką historią, sięgającą X wieku. Pałac, a raczej renesansowy zamek z lat 1567–1585, robi wrażenie. Od 1999 jest światową pamiątką UNESCO. Dziedziniec przypomina zamek wawelski czy brzeski, elewacja sgraffito - to po prostu majstersztyk, a wnętrza wyposażone z dbałością o szczegóły. Jakby tego było mało, to w zamku umieszczono jeszcze teatr. 😊 Cudo.
Jak później się okazało, to był dopiero początek. W niewielkiej wsi Bouzov, czekała nas prawdziwa niespodzianka. 😍 Zamek z bajki. Prawdziwy zamek z prawdziwej bajki Arabela.
Lubię bajki, nawet teraz, ale bajką nie było to, że od końca XVII wieku, zamek był w rękach krzyżackich. Tam również dowiedziałam się, że Hohenzollernowie byli wielkimi mistrzami zakonu krzyżackiego 😲
Niektórzy potrafią się ustawić, a i tak wszyscy kończą tak samo 😏 2 m. pod ziemią.
Na koniec dnia, dotarliśmy do Brna i tam poznałam drugą część legendy "O Lechu, Czechu i Rusie" - legendy o nazwie miasta. Otusz Czech dotarł na wzgórze, gdzie teraz leży drugie, co do wielkości miasto Czech, popatrzył na okolnicę i krzyknął brrr... Chyba nie był zachwycony miejscem, ale miasto powstało i zostało nazwane Brno. 😏
Szpilberg, ta twierdza od zawsze kojarzyła mi się z działaniami pruskimi 😕, no nie. Znajduje się w czeskich Morawach i do XVII wieku była zamkiem. Habsburgowie przekształcili go na twierdzę, by w XIX wieku stało się jednym z najstraszniejszych więzień europejskich. Stosowane tam tortury były dziełem szaleńca i ta niechlubna historia zapisana jest w kazamatach.
Na szczęście, my mogliśmy opuścić to miejsce i napawać się widokiem pięknego, rozkwitającego tulipanowca.
Ostatnim punktem naszej wyprawy był Ołomuniec. Miasto bardzo ważne za czasów Średniowiecznych. Przystanek na trasie z północy na południe Europy oraz z zachodu na wschód. Miasto, które za czasów pierwszych Piastów zdobyte i przyłączone do Polski. W XVII wieku zniszczone przez Szwedów, co spowodowało utratę znaczenia. Mimo to, wpisane na listę UNESCO.
Znalazł się ślad Polski w Ołmuńcu. Jan III Sobieski zachwycał się tym miastem, co upamiętnia tablica na jednej z kamienic.
Wracając do domu otrzymałam niespodziewaną wiadomość - mój uczeń został laureatem międzynarodowego konkursu "Być Polakiem". Czeka go wycieczka do Polski i finał w zamku królewskim. To bardzo duże osiągnięcie. Kilka dni temu, to zdolne dziecko cieszyło się z drugiego miejsca w Ukrainie, w konkursie na projekt techniczny (skonstruował samobieżny pojazd dla wojska). Uczelnia w Kijowie już zagwarantowała mu bezpłatne miejsce, ale on myśli o studiach w Polsce. Mam nadzieję, że tą opcję wybierze. Jest potomkiem polaków, jest bardzo zdolnym młodym człowiekiem, a tam trwa wojna. Myślę, że studia w Polsce, byłyby korzystne dla każdej ze stron, ale... to jego życie i jego wybór.